Ich śmierć następuje przez uduszenie. Płuca nie są na tyle wykształcone, by samodzielnie poradzić sobie z oddychaniem, jednakże im starsze jest dziecko, tym dłużej walczy o życie. Tymczasem w najlepszym przypadku w polskich szpitalach stosuje się wyłącznie procedurę umieszczenia dziecka w cieplarce, bez podania tlenu czy znieczulenia, by w męczarniach udusiło się. Czasami trwa to przez wiele godzin…
Jak mówi dr Dangel: „Dziecko, które rodzi się w ten sposób przed 24. tygodniem ciąży, ma niedojrzałe płuca i z tego powodu odczuwa duszność, tak długo jak jeszcze żyje, np. kilka godzin. Duszność jest znacznie trudniejsza do wytrzymania niż ból. W ten sposób torturuje się jeńców wojennych w celu uzyskania zeznań (podtapianie). (…) Człowiek, który sam tego nie doświadczył, nie może sobie wyobrazić cierpienia sztucznie poronionego dziecka, które próbuje samo oddychać i się dusi.”
Źródło: https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2016/Przewodnik-Katolicki-18-2016/Rodzina/Potrafimy-to-cierpienie-opanowac.aspx