Drogi PiSie,
Powiedzieć, że jestem wkurzona, to za mało. Dużo za mało. Jednak w odróżnieniu od czarnych mamb, swoją godność i odrobinę kultury mam. Wolę więc nie napisać nic, niż wysmażyć stek wyzwisk i puścić go w eter. Z tego co obserwuję, podobnie ma reszta tych, którzy opowiedzieli się za projektem „Stop Aborcji”. Możecie więc być spokojni.
Nie zdemolujemy miasta ani nawet kolumny Zygmunta. Nie będziemy rzucać w oponentów żywnością. Mamy do niej szacunek i na co dzień staramy się jej nie marnować. Wciąż wielu Polakom jej brakuje. Nie ubierzemy się w podarte rajstopy, pacyfki i peruki, żeby pokazać, jakie jesteśmy wściekłe, jak wściekli są nasi mężczyźni i nie będziemy pokazywać obelżywych gestów pod znakiem Polski Walczącej. Nie weźmiemy wolnego w pracy. Szanujemy naszą pracę i pracodawców, każdy dzień urlopu jest na wagę złota. Mamy dzieci, wolny czas spędzamy z nimi.
Co nie znaczy, że nie będziemy pamiętać. Że nie zapamiętamy hucpy, jaka stała się waszym udziałem. Nie znaczy to, że nie zdajemy sobie sprawy, że natychmiastowe zwołanie komisji było nie tylko nielegalne, ale i było zwyczajnym świństwem. Mało tego, nie znaczy to, że nie będziemy protestować.
Bo głosowali na Was właśnie prolajferzy. Jako jedna z niewielu partii w trakcie wyborów opowiedzieliście się całkowicie za życiem. Owszem, kiełbas wyborczych było kilka: imigranci, podatki, ale aborcja była jedną z ważniejszych. Tych, na którą złapaliście między innymi moją osobę.
Ostatni raz. Bo jeśli partia „katolicka” nagle i w trybie natychmiastowym odrzuca projekt, pod którym podpisało się ponad pół miliona Polaków, czyli około 2 % uprawnionych, jeśli partia „katolicka” odrzuca projekt, mający w końcu dać prawną ochronę dziecku od poczęcia – to nie zostanie bez echa. Zapamiętam. I dziś żałuję mojego głosu.
I już nie zagłosuję. I myślę, że nie tylko ja.
[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2015/10/Karolina-Jurkowska.jpg[/author_image] [author_info]Karolina Jurkowska – wolontariuszka w Fundacji Pro – Prawo do Życia[/author_info] [/author]