Fundacja Pro – prawo do życia, zgodnie z zapowiedziami, wzięła udział w marszu zorganizowanym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego z okazji Święta Niepodległości. Kilkumetrowe plakaty i zdjęcia nie pozostawiały złudzeń – zabijanie nienarodzonych to okrutna zbrodnia. Prezydent oraz czołowi państwowi politycy w milczeniu patrzyli na ciała dzieci zabitych przed narodzeniem.
Trasa prezydenckiego pochodu, w którym wzięło udział ok. 2 tysięcy osób (w większości przechodnie i uczestnicy państwowych uroczystości na Placu Piłsudskiego), wiodła szlakiem pomników Polaków szczególnie zasłużonych dla ojczyzny. Obok pierwszego z nich – poświęconego kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu, jeszcze przed rozpoczeciem marszu, czekali członkowie Fundacji Pro – Prawo do życia i Prawicy RP. Rozwinęli kilkumetrowe transaprenty ze zdjęciem Bronisława Komorowskiego oraz ciałem dziecka zabitego poprzez aborcję. „Dobry kompromis panie prezydencie?” – pytały plakaty.
Organizatorzy akcji mieli na uwadzę zajścia na tegorocznym Przystanku Woodstock, kiedy policja spacyfikowała legalną demonstrację, która bardzo przeszkadzała organizatorom imprezy. Na festiwalu był wtedy obecny Bronisław Komorowski. Scenariusz przygotowany przez władze na 11 listopada był jednak zupełnie inny – prezydencki przemarsz miał być pokazany jako impreza spokojna i bezpieczna, ponad podziałami, gdzie wszyscy Polacy z głową państwa na czele idą razem dla niepodległej. Akcja Fundacji Pro – prawo do życia nie mogła zakłócić tego schematu.
Uzbrojeni policjanci, którzy podeszli do pikietujących, zobaczyli zaproszenie na marsz jakie Bronisław Komorowski wystosował do polityka PrawicyRP Mariana Piłki. Powiedzcie tym panom, żeby trochę się przesunęli – mówił głos dowódcy w krótkofalówce jednego z funkcjonariuszy. Marsz miał przebiegać spokojnie więc nie było mowy o żadnej interwencji. Kilka minut później pod pomnik kardynała Wyszyńskiego przybyli oficjele z prezydentem na czele. Z odległości kilkunastu metrów widzieli kilka dużych plakatów przedstawiających prawdę na temat aborcji. Przez te kilka minut, stojąc pod pomnikiem, spotkali się twarzą w twarz z ofiarami tzw. kompromisu aborcyjnego, który pozwala na zabijanie m.in. niepełnosprawnych dzieci z Zespołem Downa.
Gdy marsz ruszył dalej, dołączyli do niego wszyscy protestujący niosąc transparenty w prezydenckim pochodzie. Relacje uczestników imprezy były bardzo emocjonalne. Przechodnie obserwujący marsz z chodnika gratulowali akcji.
Dzień przed obchodami Święta Niepodległości Bronisław Komorowski przygotowywał w Pałacu Prezydenckim razem z dziećmi biało-czerwone kokardy służące do dekoracji podczas marszu. W spotkaniu uczesniczyły również dzieci z Zespołem Downa. To dobrze, że Prezydent spotyka się z dziećmi z Zespołem Downa, którym udało się urodzić. Szkoda, że nie czyni nic aby powstrzymać ich zabijanie przed narodzeniem – komentuje Mariusz Dzierżawski, członek Rady Fundacji Pro – prawo do życia.
{vsig}galerie/MarszPrezydencki{/vsig}
{flike}