Fundacja Pro-Prawo do Życia złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie nielegalnej wysyłki środków poronnych. Ten proceder doprowadził w Polsce do zamordowania wielu niewinnych dzieci, a także tragedii kobiet, m.in. nastolatek przymuszonych do tego przez rodziców, czy chłopaków. Część osób zabiła swoje dzieci w podziemiu aborcyjnym z bardzo błahych powodów…
„Miałam po prostu inne plany i pomysł na moje życie” – pisze Kornelia.
„Dlaczego jako kobiety mamy zmienić całe swoje życie dla zarodka – jakiejś abstrakcji i potencjalnego życia, by czyjeś sumienie było czyste (…) .Gdybym urodziła teraz, moje życie toczyłoby się wokół „czy naprawić pralkę, czy kupić książki dziecku do szkoły.” Dziękuję bardzo. Nie mogłam rzucić studiów i skazać mojego chłopaka na porzucenie marzeń i skupienie się na szarej rzeczywistości, czyli byle jakiej pracy i stosach pieluch” – Sailor Moon.
„Pracuję na umowę zlecenie w szkole językowej. Gdybym teraz zdecydowała się na dziecko, to straciłabym możliwość rozwoju zawodowego, stabilne godziny pracy i musiałabym zaczynać od nowa” – pisze Klaudia.
„To moja druga aborcja – 6 lat temu miałam zabieg. Niczego nie żałuję. Nie nadaję się na matkę, małe dzieci mnie nie wzruszają, nie mam instynktu macierzyńskiego. Pojawiła się dla mnie szansa na stałe zatrudnienie. Nie mogę sobie teraz pozwolić na dziecko. (…) Byłam pewna aborcji, nie chciałam się przekonywać, czy po urodzeniu je pokocham.” – Magda.
Powyższe opisy pochodzą ze strony internetowej handlarzy środkami poronnymi. Przypominają one historię piosenkarki Natalii Przybysz, która chwaliła się aborcją w mediach. Zabiła ona nienarodzone dziecko z powodu zbyt małego mieszkania… Zdarzają się przypadki, w których kobiety również można określić w pewnym sensie jako ofiary aborcji (np. bardzo młody wiek lub choroba psychiczna). Jednak przy takich motywacjach jest to niemożliwe.