Sprawa została nagłośniona. Nie wiadomo było jednak, co stanie się dalej i jak służby zareagują na tak daleko posunięte okrucieństwo. Dziś wiemy więcej.
Prokurator Prokuratury Rejonowej w Oleśnicy wszczął już śledztwo w sprawie „przerwania ciąży za zgodą kobiety, z naruszeniem przepisów ustawy – gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety. To czyn z art. 152 §3 kk w zw. Z art. 152 §1 kk.”.
Niestety komunikat prokuratury sugeruje, że nie ma specjalnie zamiaru ukarania winnych. „Przedmiotem badania jest kwestia, czy zabieg został wykonany zgodnie z procedurami i prawem” – stwierdziła prokurator rejonowa Beata Ciesielska. Jest to więc de facto śledztwo, w którym ustala się, czy morderstwa dokonano zgodnie z prawem, czy też jest ono legalne. Kuriozalne.
Dużo gorzej jednak zachowało się Ministerstwo Zdrowia pod wodzą Leszczyny, taktownie milcząc w sprawie, za to zlecając kontrole NFZ i Rzecznika Praw Pacjenta w… szpitalu w Łodzi, w którym zabicia dziecka odmówiono. Jak widać, informacja, że w polskich szpitalach zabija się ludzi, tradycyjnie Leszczyny nie obchodzi. A może wręcz przeciwnie, biorąc pod uwagę kontrolę szpitala w Łodzi, a nie w Oleśnicy?
Również Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris zabrał w tej sprawie głos: „Obecnie nasi prawnicy w ogóle rozważają, czy w tym przypadku mówimy jeszcze o pomocnictwie w tzw. aborcji, za które grozi jedynie 3 lata, czy możemy już w tym przypadku powiedzieć o zabójstwie z punktu widzenia Kodeksu karnego, co powoduje, że jeżeli byłaby taka możliwość, to za śmierć tego 9-miesięcznego Felka, bo tak miał na imię, odpowiadałaby również matka dziecka. Oprócz tego chcemy, aby wszystkie osoby, które przyczyniły się do śmierci tego dziecka, które w jakiś sposób nakłaniały albo pomogły matce w zabiciu swojego własnego dziecka tylko dlatego, że miało się urodzić niepełnosprawne, poniosły również odpowiedzialność nie tylko karną, ale i dyscyplinarną, jeżeli podlegają pod jakieś samorządy zawodowe” – relacjonowała mec. Magdalena Majkowska.
Oznacza to, że odpowiedzialność karną powinna ponieść między innymi prawniczka Federy Kamila Ferenc, autorka wytycznych, w których mowa była o aborcji za pomocą chlorku potasu oraz dr Jagielska, która dopuściła się wykonania tej aborcji. Sprawdzono by także, co więcej do powiedzenia w tej sprawie mają rodzice zabitego Felka.
37 tydzień ciąży to czas, gdy dziecko gotowe jest do porodu. Nie jest to już nawet okres wcześniactwa. Warto jednak przypomnieć, że Felek nie jest jedynym dzieckiem zabitym w Oleśnicy, gdy mógł już żyć. Wielokrotnie informowaliśmy o dzieciach abortowanych w 32 tygodniu ciąży i w ciążach po 22 tygodniu, które mogły już – nawet w obliczu zagrożenia życia matki- zakończyć się natychmiastowym cesarskim cięciem. Wszystkie te dzieci zginęły śmiercią bolesną, na skutek zawału po wstrzyknięciu chlorku potasu.
Byliśmy wielokrotnie pod szpitalem w Oleśnicy, modląc się oraz informując o okrucieństwie, jakie dzieje się w środku (jak wynika z relacji medialnych, często nawet w trakcie naszych pikiet). Policja, zamiast wejść do środka i nie zezwalać na zabójstwo, represjonowała nas, zakazując nam zgromadzenia i zabierając plakaty. Niektórzy przechodnie reagowali w stosunku do nas agresywnie. Mimo to nie poddawaliśmy się i nie poddamy. Będziemy tam, dopóki dzieci takie jak Felek będą mogły czuć się tam bezpiecznie.
Źródła:
https://www.radiomaryja.pl/informacje/…
https://www.olesnica24.com/…