Wybory samorządowe dotyczą z reguły spraw lokalnych i czasami wydaje się, że kwestii światopoglądowych nie obejmują – zresztą tak starają się to nieraz przedstawiać kandydaci, chcący przekonać do siebie zarówno prawicowych, jak i lewicowych wyborców. To jednak zdecydowanie nieprawda.
W ramach budżetów miejskich powstają programy in-vitro, całodobowe dyżury ginekologiczne bez klauzuli sumienia, gdzie pacjentki mogą przyjąć środki wczesnoporonne. Zdarza się także finansowanie proaborcyjnych przedstawień, wykładów czy deprawacyjnych zajęć z edukacji seksualnej.
Rekordzistą we wprowadzaniu skrajnie lewicowych pomysłów jest Poznań rządzony przez „tęczowego” Jacka Jaśkowiaka, ale podobne rzeczy dzieją się też w Warszawie, Gdańsku, Katowicach i innych mniejszych miastach. Udział mają w tym prezydenci, ale również radni miejscy czy wojewódzcy.
Pieniądze publiczne również na homopropagandę
Trzeba też zwrócić baczną uwagę na to, na co lokalni włodarze będą wydawać środki publiczne. Jak wynika z analizy instytutu Ordo Iuris, niektóre miasta i sejmiki wspierają pokaźnymi kwotami środowiska homoseksualne. Oto kilka przykładów:
W latach 2014 – 2018 z pieniędzy warszawiaków wpłynęło 366 tysięcy złotych do stowarzyszenia Lambda – jednej z większych organizacji LGBT oraz 147 tysięcy złotych na rzecz Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. Są to organizacje walczące o wprowadzenie małżeństw jednopłciowych i przywileje dla homoseksualistów oraz prowadzące w tym obszarze edukację i poradnictwo.
Z kolei Łódź przekazała 138 tysięcy złotych fundacji Spunk, za przeprowadzenie warsztatów w gimnazjach, dotyczących między innymi tożsamości płciowej i orientacji psychoseksualnej.
Z kasy mieszkańców Poznania 21 tysięcy złotych wpłynęło do organizacji Stonewall, m.in. za organizację konferencji pod nazwą: „Dziecko zagrożone homofobią. Homoseksualność w rodzinie a polityka społeczna miasta”, a Gdańsk wydał 35 tysięcy złotych na organizację Gali Gdańskiej Nagrody Równości.
Wydawanie publicznych pieniędzy na rzecz homoseksualnej propagandy nie dotyczą jedynie prezydentów czy radnych miejskich, ale też włodarzy na szczeblu powiatów czy województw.
Zarząd Województwa Śląskiego w latach 2013-2018 wsparł kwotą prawie 62 tysięcy złotych stowarzyszenie Tęczówka, które przeznaczyło je głównie na działania edukacyjne. Stowarzyszenie to promuje wprowadzenie małżeństw jednopłciowych oraz współpracuje z organizacjami proaborcyjnymi.
Pieniądze nie są w tym wszystkim najważniejsze, lecz życie nienarodzonych dzieci i los młodzieży zagrożonej homodeprawacją. Trzeba zdać sobie sprawę, ze głosując na kandydatów o tego typu poglądach, osobiście przykładamy do tego rękę. Poza tym włodarze miast obejmują często honorowymi patronatami homoparady, jak miało to miejsce np. w Poznaniu czy Gdańsku lub są nawet współorganizatorami „tęczowych festiwali”.
Zadeklarowanych obrońców życia jest niewielu
Przy obserwowaniu spotów i plakatów wyborczych rażące jest tak małe akcentowanie konserwatywnych wartości.
Dlatego przed wyborami samorządowymi ważne jest zadanie sobie pytania, czy wiem jak zagłosuje mój kandydat w takich kwestiach jak finansowanie in-vitro z budżetu miasta i tworzenie gabinetów ginekologicznych bez klauzuli sumienia oraz jaki ma on stosunek do deprawacyjnych „marszów równości”.
Źródło:
https://ordoiuris.pl/rodzina-i-malzenstwo/ktore-samorzady-wspieraja-srodowiska-lgbt-konferencja-prasowa-ordo-iuris