Coś z „tym” zrobić…

Ja mogę podać przykład sytuacji, w której lekarze propagują ideę zabijania eugenicznego jako zjawiska normalnego, a wręcz pozytywnego wśród studentów medycyny.

Były to zajęcia z genetyki klinicznej, które składały się z pierwszej części w postaci seminarium oraz drugiej: zajęć w poradni genetycznej. Moja grupa miała akurat zajęcia z pewnym profesorem, który jest znany i szanowany w środowisku medycznym.

Pierwszymi pacjentami, którzy przyszli do poradni byli rodzice malutkiego dziecka, u którego stwierdzono rdzeniowy zanik mięśni w najgorszej postaci. Rokowanie dla tego dzieciątka było złe. Rodzice dowiedziawszy się o wynikach badań genetycznych syna rzewnie zapłakali. Pomijając kompletny brak empatii ze strony lekarza w czasie przekazywania złych wieści, zaraz potem zaproponował im, że jeżeli będą planować kolejne dziecko to na początkowym etapie ciąży radzi im przyjść od razu do poradni i zrobić badania genetyczne płodu pod kątem tej konkretnej choroby, żeby, jak on to ujął, „można z tym było jeszcze COŚ zrobić”.

Następnie, kiedy pacjenci już wyszli, asystentka widząc nasze wzruszenie powiedziała, że takie sytuacje są częste i bardzo trudne dla lekarzy, ale że kilka dni temu przeżyli jeszcze gorszy dzień, gdyż mieli 3 terminacje ciąży, w tym jedna pacjentka była na końcu 22 t.c. (tygodnia ciąży) kiedy badania genetyczne wykazały zespół Downa u jej dziecka. Natychmiast dostała skierowanie na terminację i od razu po wizycie pojechała do ośrodka, który takie zabiegi wykonuje. Skomentowała tę sytuację jako wielkie szczęście od losu, gdyż takie zabiegi wykonuje się do 23 t.c i jeszcze kilka dni, a pacjentka nie mogłaby się poddać aborcji (chodzi tutaj o datę na skierowaniu a nie rzeczywiste zaawansowanie ciąży). Najbardziej zaszkokowało mnie, gdy słysząc zdanie: „ale miała kobieta szczęście”, reszta studentów pokiwała jej główką z uznaniem. Byłam tak zszokowana tym nieetycznym i nieprofesjonalnym podejściem ze strony lekarza, który przecież ślubował „po pierwsze nie szkodzić”, że stałam jak sparaliżowana nie mogąc z siebie nic wykrztusić.

Do dzisiaj to jedno zdanie krąży w mojej głowie i wywołuje potężną złość na niesprawiedliwość i dyskryminację najsłabszych, która ma miejsce każdego dnia pod pięknym określeniem „kompromisu aborcyjnego”. Co gorsza tę chorą ideologię przekazuje się młodszym pokoleniom lekarzy, na których już nie robi większego wrażenia, a wręcz staje się czymś normalnym, oczywistym.

Dlatego jestem pod wielkim wrażeniem całej pracy wykonywanej przez fundację Pro-prawo do życia. Uważam, że takie organizacje, czy osoby, które pokazują własnym przykładem, że życie z dzieckiem niepełnosprawnym też może być szczęśliwe, są bardzo potrzebne dla uwrażliwienia społeczeństwa i zmuszenia do refleksji, czy na pewno idziemy w dobrym kierunku.

Studentka

_____________________________________________________
Jeżeli doświadczyliście namawiania Was do zabicia dziecka, napiszcie nam o tym (e-mail: kontakt@proprawodozycia.pl). Wasze świadectwa pomagają wielu osobom w walce o życie. 

Więcej interesujących treści

Czy Polska będzie niepodległa?

Na początek odpowiedzmy sobie na pytanie, czym jest niepodległość. Niepodległa może być tylko wspólnota, która jest świadoma swojej tożsamości. Tłum kibiców albo fanów gwiazdy estrady

halloween

Przyjaźń z szatanem

31 października wielu ludzi obchodzi mroczne „święto” Halloween, nie zdając sobie kompletnie sprawy z tego, że ta tradycja ma silne konotacje demoniczne. Nierzadko, za zachętą

Wspomnienie o panu Antonim

We wrześniu, w wieku 85 lat, zmarł nasz wolontariusz z Górnego Śląska, pan Antoni.
Choć znaliśmy go krótko, na pewno będziemy go bardzo miło

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN