W tym samym kierunku coraz szybciej idzie Polska. Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek (radykalny aktywista i homoseksualny partner polityka lewicy Roberta Biedronia) mówił wprost, że polskie dzieci powinny mieć prawo do „zmiany płci” bez zgody i wiedzy rodziców. Grunt pod takie zmiany prawne szykują już aktywiści LGBT, którzy w mediach społecznościowych bombardują polskie dzieci propagandą zachęcającą do „tranzycji” i podważającą autorytet rodziców. Ostatecznym celem tych działań jest pozbawienie Polaków wpływu na wychowanie dzieci. Musimy stanąć do walki i oporu.
Dramatyczne wydarzenia i tragedię zgotowaną rodzinie przez urzędników opisują media. Todd i Krista to rodzice 14-letniej Jennifer z Montany w USA. Dziewczynce zdiagnozowano zaburzenia psychiczne, miała również problemy w szkole z rówieśnikami. Rodzice zauważyli też, że Jennifer wymyślała rozmaite historie, aby zwrócić na siebie uwagę. W związku z tym, rodziną zainteresowała się amerykańska opieka społeczna.
Urzędnicy przyszli do domu Todda i Kristy nakazując zabranie Jennifer na przymusowe badania do szpitala. Tam lekarze i urzędnicy dowiedzieli się, że dziewczynka uważa, że jest chłopcem i chciałaby, aby zwracać się do niej męskim imieniem Leo. Jej rodzice nie zgadzali się na to i prosili personel szpitala, aby zwracali się do Jennifer jak do dziewczynki. W odpowiedzi usłyszeli, że lekarze muszą respektować życzenia 14-letniej pacjentki i traktować ją jak chłopca, a jeśli rodzicom coś się nie podoba, to mogą co najwyżej skontaktować się z prawnikiem.
Niedługo potem Todd i Krista dowiedzieli się, że ich córka ma zostać przewieziona ze szpitala do specjalnego ośrodka „terapeutycznego”, gdzie będzie mogła być traktowana jak chłopiec. Nie wyrazili na to zgody, w związku z czym do ich domu po raz kolejny przyszli urzędnicy z opieki społecznej, tym razem w asyście policji i poinformowali, że zostały im odebrane prawa do opieki nad Jennifer, gdyż odmówili „leczenia” córki. 14-latka została wbrew woli rodziców przetransportowana do centrum „terapeutycznego”, gdzie dano jej męskie kosmetyki, męskie ubrania oraz tzw. binder, czyli urządzenie do ugniatania klatki piersiowej w celu spłaszczenia piersi żeby wyglądać „płasko” jak chłopiec.
Rodzice utracili prawo do opieki nad córką gdyż, w opinii lekarzy i urzędników opieki społecznej, nie chcieli zastosować się do zalecanej Jennifer „terapii” polegającej na traktowaniu dziewczynki jak chłopca. Opieka społeczna stwierdziła również, że „zmiana płci” leży w „interesie terapeutycznym” 14-latki, w związku z czym trzeba odsunąć rodziców od władzy nad własnym dzieckiem. Todd i Krista chcieli pójść do sądu, ale prawnik zarekomendował im, aby „byli grzeczni” i współpracowali z poleceniami opieki społecznej. Jak mówi Krista:
„To wszystko jest straszne. Nasza rodzina już nigdy nie będzie taka sama. Nawet jeśli oddadzą nam córkę, to nigdy już nie będziemy tą samą rodziną. Działania urzędników nastroiły Jennifer negatywnie do nas. Ona już nie wierzy, że musi nas słuchać jako jej rodziców.”
W czasach komunizmu propaganda radziecka intensywnie wykorzystywała historię Pawlika Morozowa – chłopca, który doniósł władzy na własnych rodziców. Jego postawa miała być przykładem dla wszystkich, zwłaszcza dzieci, i obrazować, że nowy „człowiek sowiecki” zawsze stawia dobro komunizmu i państwa nad własną rodziną i więziami społecznymi.
Dzisiaj do tego samego prowadzą działania aktywistów LGBT i sprzyjających im polityków – do odebrania rodzicom władzy rodzicielskiej wobec własnych dzieci, do rozbicia rodzin i zantagonizowania dzieci przeciwko rodzicom. Chodzi również o rozbicie więzów międzypokoleniowych i o to, aby dzieci myślały zupełnie inaczej jak ich rodzice. To wszystko już się dzieje na Zachodzie i muszą sobie z tego zdawać sprawę rodzice w Polsce. W naszym kraju dzieje się dokładnie to samo, tyle tylko, że rewolucja wymierzona w polskie dzieci i polskie rodziny jest jeszcze na wcześniejszym etapie niż obecnie w USA czy Europie Zachodniej. Mamy jeszcze czas, aby stanąć do walki w obronie dzieci i stawić temu opór. Jeśli tego nie zrobimy, wydamy dzieci na łup deprawatorom.
W USA tzw. „zmiana płci” czy „tranzycja” jest już w szeregu stanów traktowana jako „leczenie”, w związku z czym opór rodziców wobec tego procesu jest rozumiany jako brak zgody na „leczenie” dziecka. Jest to formalny powód do tego, aby odebrać dziecko rodzicom i ograniczyć prawa rodzicielskie. Sprawa Todda, Kristy i Jennifer to nie pierwszy i nie jedyny taki przypadek. Liczba takich skandalicznych sytuacji rośnie, podobno jak lawinowo wzrasta liczba dzieci i młodzieży, które uważają, że powinny „zmienić płeć” lub być homoseksualne lub biseksualne.
To wszystko efekt propagandy medialnej, która infekuje umysły. Wedle niektórych badań i statystyk, aktualnie już nawet 25% młodzieży w Stanach Zjednoczonych identyfikuje się jako LGBT. Najbardziej szokujące liczby dotyczą młodych dziewcząt, z których nawet blisko 40% (!) deklaruje „biseksualizm” lub brak pewności co do tego, jakiej są płci. Niedawno opublikowano również wyniki sondażu przeprowadzonego na Uniwersytecie Browna, jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w USA. Wyniki pokazały, że aż 38% studentów uniwersytetu deklaruje się jako LGBT. Obrazuje to gigantyczną i przerażającą skalę zamętu moralnego oraz poważnych zaburzeń tożsamości. W innych krajach Zachodu jest podobnie. We Francji już 22% młodzieży identyfikuje się jako LGBT.
Polskie dzieci i nastolatki są również bombardowane propagandą LGBT. Roznosi się ona przede wszystkim za pomocą mediów społecznościowych i ekranów smartfonów, przed którymi młodzi Polacy spędzają nawet do 8-9 godzin dziennie. Większość rodziców bezrefleksyjnie daje swoim dzieciom nieograniczony dostęp do smartfona i w ogóle nie kontroluje tego, co dzieci na nim oglądają i z kim się kontaktują. Wielkie zagrożenie dotyczy jednak WSZYSTKICH, w tym również dzieci i młodzieży z rodzin, które dbają o wychowanie.
Każdy, szczególnie młody człowiek w okresie dorastania, może mieć chwile kryzysu, dezorientacji, może nie móc znaleźć sobie miejsca, mieć trudności z określeniem swojej tożsamości itp. Te naturalne dla wieku dojrzewania objawy perfidnie wykorzystują aktywiści LGBT, udający autorytety z zakresu pedagogiki i psychologii. Mówią oni dzieciom i nastolatkom: „Masz problemy? Czujesz się źle? Nie umiesz się odnaleźć? To dlatego, że jesteś w niewłaściwej płci. Musisz zmienić płeć to od razu będzie lepiej”. Namawiają następnie młodych ludzi do przebierania się w ubrania przeciwnej płci, zachęcają do zmiany imienia oraz namawiają do wejścia w posiadanie preparatów takich jak blokery hormonalne hamujące proces dojrzewania biologicznego czy urządzeń takich jak „bindery” spłaszczające piersi. Ostatecznym etapem „tranzycji” jest amputacja „niepasujących” części ciała takich jak piersi lub narządów rozrodczych. Informowaliśmy już o takich wstrząsających przypadkach, których coraz więcej pojawia się na polskich grupach dyskusyjnych.
To jednak nie wszystko. Aktywiści LGBT chcą nie tylko zdewastować umysły i ciała najmłodszych, ale również odebrać rodzicom możliwość obrony swoich dzieci przed zagrożeniem. Kilka miesięcy temu Senat Kalifornii przyjął ustawę, wedle której sprzeciw rodzica wobec chęci wykonania „tranzycji” przez dziecko jest równoznaczny z przemocą wobec własnego dziecka! Rodzicom, którzy będą próbowali ratować swoje dzieci przed okaleczeniem grozi utrata praw rodzicielskich. Podobna sytuacja jest już w innych rejonach USA, co pokazuje omawiany przykład Todda i Kristy, oraz w innych krajach takich jak Kanada. Do tego samego dążą aktywiści LGBT i politycy w Polsce.
Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, aktywista LGBT i homoseksualny partner polityka radykalnej lewicy Roberta Biedronia powiedział jakiś czas temu wprost, że polskie dzieci powinny mieć prawo do „zmiany płci” bez zgody i wiedzy rodziców. Śmiszek obiecywał również wniesienie do Sejmu odpowiedniego projektu ustawy w tej sprawie. Równolegle, aktywiści LGBT za pomocą mediów społecznościowych deformują umysły dzieci i młodzieży i otwarcie mówią, że ich celem jest zachęcenie dzieci do „tranzycji” bez wiedzy i zgody rodziców. Tęczowi agitatorzy piszą publicznie, że namawiają dzieci i młodzież do tego, aby okłamywać własnych rodziców i utrzymywać przed nimi w tajemnicy fakt poddania się „tranzycji”!
Musimy walczyć, ostrzegać rodziców i mobilizować ich do działania. Temu służą kampanie organizowane przez naszą Fundacje. W całym kraju w sposób niezależny pokazujemy i głosimy prawdę o ideologii LGBT i ostrzegamy przed zagrożeniami takimi jak „tranzycja”. Uświadamiamy też Polaków, w szczególności rodziców, że bierność doprowadzi do zniszczenia rodzin, odebrania praw rodzicielskich i wpływu na wychowanie własnych dzieci.
Jesteśmy za naszą aktywność prześladowani. Kolejne wyroki sądowe, przesłuchania, procesy, ataki i napady to codzienność naszych wolontariuszy, którzy docierają do naszego społeczeństwa i alarmują na temat zagrożeń czyhających na polskie dzieci i rodziny. Pomimo tego, musimy dalej stawiać opór i mobilizować kolejne osoby do zaangażowania. Musimy kontynuować nasze działania. Do organizacji kolejnych kampanii, oprócz zaangażowania naszych wolontariuszy, niezbędna jest pomoc darczyńców. W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 12 000 zł na przeprowadzenie ulicznych, mobilnych i billboardowych akcji w całej Polsce.
Dlatego proszę Państwa o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić przeprowadzenie kolejnych niezależnych kampanii informacyjnych, za pomocą których dotrzemy do Polaków z informacją, że aktywiści LGBT chcą pozbawić ich władzy rodzicielskiej, rozbić rodziny i okaleczyć ich dzieci w ramach tzw. „tranzycji”.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Coraz więcej dzieci i nastolatków w Polsce ma zaburzenia tożsamości płciowej, popada w depresje, ma rozregulowaną psychikę i podejmuje próby samobójcze. To m.in. skutek intensywnego kontaktu z propagandą LGBT w mediach społecznościowych.
Takie dzieci są zachęcane przez aktywistów LGBT do „tranzycji”, która ma rzekomo stanowić najlepsze rozwiązane problemów psychicznych. Tęczowi agitatorzy namawiają przy tym dzieci do okłamywania własnych rodziców i podważania autorytetu dorosłych. Ratunkiem jest budowa świadomości Polaków oraz mobilizacja kolejnych osób do działania. Temu służą nasze akcje, o wsparcie których Państwa proszę.
Z wyrazami szacunku