Będziemy bronić dzieci nawet do końca świata i jeden dzień dłużej

Życzę wam zapalenia płuc i sepsy! Takie słowa skierowała do pikietujących przeciwko tzw. aborcji kobieta z czerwonym serduszkiem na piersi, która kilka chwil wcześniej wrzuciła datek do puszki właśnie na walkę z sepsą. Nie obyło się również bez demonstracyjnego pokazania środkowego palca…

Tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbywał się pod hasłem „Chcemy wygrać z sepsą! Gramy dla wszystkich – małych i dużych!”. Automatycznie nasuwa się pytanie: czy, aby dla wszystkich spośród tych małych? A co, jeśli ktoś jest zbyt mały (i w dodatku niechciany), aby mógł dostąpić zaszczytu, by również dla niego orkiestra zagrała?

Na stronie WOŚP możemy przeczytać, że w skali globalnej sepsa jest przyczyną 20% wszystkich zgonów, a wg WHO w 2017 r. na tę chorobę zapadło 49 milionów ludzi, a 11 milionów zmarło. Około 20 milionów chorych stanowiły dzieci. Wśród dzieci do 5 roku życia z powodu sepsy zmarło ok. 2,9 milionów. Nikt, kto choćby słyszał o przebiegu tej choroby nie ma wątpliwości jak bardzo jest ona podstępna i niebezpieczna oraz co do tego, że trzeba z nią walczyć.

Jednak to nie wspomniana sepsa (wywołana przez drobnoustroje) jest największym zabójcą dzieci we współczesnym świecie. Największe śmiertelne żniwo zbiera aborcjonizm – każdego roku w wyniku tzw. aborcji życie traci kilkadziesiąt milionów dzieci. W samym 2022 r. w skali globalnej zabito ponad 73 milionów dzieci, co stanowi ok. 40% wszystkich zgonów na świecie.

Aborcjonizm to najgorsza sepsa naszych czasów, wywołana nie przez drobnoustroje, lecz ludzi zwiedzionych przez szatana. Można by oczekiwać, że zbierający do puszek i wrzucający datki na walkę z groźną chorobą somatyczną pozytywnie zareagują na obecność tych, którzy walczą ze znacznie bardziej śmiercionośnym zjawiskiem, jakim jest mordowanie maleńkich bezbronnych dzieci. A jednak tak nie jest…

Walczymy dla tych najmniejszych spośród małych

Nasza obecność na krakowskim Rynku w dniu 31 Finału WOŚP wywołała wręcz ataki furii ze strony zwolenników zabójstw prenatalnych. Zniewagi, wulgaryzmy, złorzeczenie, negowanie człowieczeństwa dzieci nienarodzonych, proaborcyjny skowyt. Wszystko to wydobywało się z ust osób z czerwonymi serduszkami na piersi…

Na początku pikiety dwukrotnie podszedł do nas mężczyzna w średnim wieku i wulgarnie zwyzywał wszystkich uczestników akcji oraz kilkukrotnie nazwał nas faszystami. Jego zachowanie śmiało można określić jako histeryczny atak furii w zetknięciu z prawdą. Niewiele brakowało, aby doszło do rękoczynów z jego strony.

Wspomniana na początku tekstu kobieta była jedną spośród wielu osób, które w niewybredny sposób wyrażały swoją dezaprobatę dla pokazywania i mówieniu niewygodnej prawdy. Elegancko ubrana kobieta, nie znajdując żadnych argumentów (no bo jakie można znaleźć za zabijaniem dzieci?) powiedziała „jesteście ohydni”. Z kolei inna starsza pani wyrażała oburzenie faktem, że również dziecko poczęte w wyniku gwałtu ma prawo do życia. Pytanie: „czy nie jest wam wstyd pokazywać takie rzeczy?!” padało nader często. Jak widać, w zamyśle pytających nie jest wstydem zabijać, ale pokazywać efekty owych czynów obwołanych jako najbardziej pożądana forma „pomocy” kobietom w potrzebie. Nie zabrakło również perorowania o tym, że „płód to nie żywy człowiek”.

Życzenia gwałtu, choroby i śmierci

Swoiste apogeum stanowiło zachowanie kobiety, która życzyła naszym dwóm wolontariuszkom, aby zostały zgwałcone, zaszły w ciąże i… umarły. Było to poprzedzone serią pytań o statystyki zgonów kobiet „z powodu braku dostępu do aborcji”. Osoba ta przyznała, że sama jest chora na raka. Jest to kolejne potwierdzenie faktu, że złorzeczą innym ludzie głęboko nieszczęśliwi, poranieni i sfrustrowani. Jeśli nawet własna ciężka choroba nie wywołuje refleksji, to co musi się wydarzyć, by ta refleksja przyszła?

Podczas dwugodzinnej pikiety może jedynie 15 minut upłynęło we względnym spokoju. Pozostały czas wypełniło wysłuchiwanie obelg i próby merytorycznej dyskusji z ludźmi mocno poirytowanymi samym tym, że ktokolwiek ośmielił się w TEN DZIEŃ (finału WOŚP) upomnieć się o prawa tych zabijanych w imię tzw. prawa wyboru… tych, najbardziej wykluczonych przez współczesny świat. Już pod sam koniec naszej obecności na Rynku usłyszeliśmy, że wszyscy się z nas śmieją, że nikt nas tu nie chce… Ani myślimy się tym przejmować.

Były również słowa i gesty poparcia dla walki z dzieciobójstwem, ale stanowiły one nieliczne wyjątki od reguły… TEGO DNIA.

Ryba psuje się od głowy

Lider WOŚP w 2016 roku poparł publicznie proaborcyjne czarne marsze, a w 2021 pochwalił tzw. kompromis aborcyjny oraz wystawił na licytację grafikę własnego autorstwa, przedstawiającą symbol wulgarnego ruchu o demonicznych konotacjach jakim jest tzw. Strajk kobiet nawołujący nie tylko do zabijania dzieci, ale również do ataków na kościoły oraz znieważania każdego, kto się temu wszystkiemu przeciwstawia.

Z kolei imprezy o nazwie Przystanek Woodstock (obecnie pod nazwą Pol’and’Rock Festival) organizowane przez Jerzego Owsiaka są swoistym festiwalem rozwiązłości i wulgarnego stylu bycia, w myśl hasła „róbta co chceta”. Sam lider przemawiając ze sceny nie szczędzi wulgaryzmów i obelg.

Większość fanów (a wręcz wyznawców) p. Owsiaka nie widzi nic złego w zabijaniu dzieci nienarodzonych, wulgarnym znieważaniu osób o odmiennych poglądach, w tym duchownych. Niektórzy z nich popierają nawet dewastowanie kościołów, a potem pod tymi Kościołami zbierają do puszek i naklejają czerwone serduszka. Jak to pogodzić? Nie wiem…

Nie da się jedną ręką pomagać a drugą ręką wspomagać wielkie zło. To prędzej czy później prowadzi do czołowej kolizji. Dziś szef WOŚP kupuje inkubatory dla wcześniaków a jutro publicznie popiera zabijanie dzieci w podobnym wieku. Jest autorytetem dla wielu ludzi i oni wierzą, że w takiej postawie nie ma nic złego. Dla młodych ludzi jest to gorszący przykład podwójnych standardów moralnych.

Będziemy bronić ofiary współczesnej sepsy wywołanej przez wirusa aborcjonizmu, tak długo jak będzie to konieczne, nawet do końca świata. Mamy jednak nadzieję, że już wcześniej uda się wygrać niełatwą batalię o życie tych najmniejszych spośród małych i sumienia dorosłych odpowiedzialnych za ich los.

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN