Są więc niezbite dowody na to, że mitem jest mówienie o wolnej decyzji kobiety. Jest to oczywiste, gdyż wielu ma interes w tym, by dziecko zostało zabite. Personel placówki aborcyjnej dostaje za jego zamordowanie pieniądze, ojcowie nie mają ochoty płacić alimentów, krewni nie chcą „wstydu w rodzinie”, obciążenia finansowego czy pomagania matkom w potrzebie. Oswojenie społeczeństwa z zabijaniem milionów poczętych dzieci powoduje wreszcie znieczulicę oraz to, że nie rozpoznaje się już w tym dziecku człowieka.
Jedyną osoba, która zawsze pamięta o tym, że jest to dziecko jest jego własna matka. Miłość do dziecka jest wpisana w serce matki tak głęboko, że nawet lata propagandy feministycznej nie zdołały do końca tej miłości zdławić. Dlatego to właśnie matka jest poddawana presji, dlatego też to właśnie ona ponosi największe konsekwencje, gdy jej dziecko zostanie zabite. Do końca życia nie zapomni, że jest matką martwego dziecka. Często przypłaca to depresją i stałym poczuciem winy, a jej życie już na zawsze obarczone jest ciężarem odpowiedzialności.
Tymczasem tak niewiele trzeba, by pozwolić matczynej miłości rozkwitnąć. Czasem wystarczy jedna osoba czy jedno słowo, by kobieta znalazła siły do tego, by nie poddać się presji otoczenia.
Źródło: https://marsz.info/…