List do przyjaciół: Atak na wolontariuszkę pod szpitalem

Nasza wolontariuszka Kasia została zaatakowana pod szpitalem w Oleśnicy, gdzie brała udział w publicznej modlitwie różańcowej i akcji informacyjnej na temat aborcji. Agresywny mężczyzna oblał ją ketchupem, po czym zaczął oblewać nasze transparenty z wizerunkiem Matki Bożej i św. Maksymiliana Kolbe, które obrzucił również jajami. Groził przy tym naszym wolontariuszom, ubliżał im i głośno się awanturował, domagając się zakończenia naszej akcji.

Zachowanie tego człowieka to produkt medialnej propagandy zachęcającej do nienawiści. Odbiorcy medialnego przekazu są formatowani do podejmowania automatycznej reakcji agresją na widok prawdy o aborcji i ludzi tę prawdę głoszących, a także na widok wizerunków Pana Jezusa, Matki Bożej, świętych oraz symbolu krzyża. Dlatego pod szpitalem w Oleśnicy oraz na ulicach innych miast trwa nie tylko walka o życie, ale również walka duchowa – o sumienia i świadomość Polaków.

To kolejna w ostatnim czasie niebezpieczna sytuacja pod szpitalem w Oleśnicy, największym ośrodkiem aborcyjnym w Polsce. Wcześniej, podczas innych niedawnych zgromadzeń, agresywny mężczyzna rzucił się na naszych wolontariuszy, którzy musieli bronić się używając gazu, inny agresor uzbrojony w tasak groził naszemu wolontariuszowi, a napastnik z nożem pociął nasze plakaty. Teraz kolejny agresywny człowiek ubliżał naszej wolontariuszce, oblał ją ketchupem, obrzucił jajami nasze transparenty i groził pobiciem naszym pozostałym działaczom.

Celami ataku były po raz kolejny także nasze transparenty w wizerunkiem św. Maksymiliana Kolbe i Matki Bożej, oblane ketchupem i obrzucone jajami. Pod szpitalem w Oleśnicy szczególną wymowę ma banner ze św. Maksymilianem, na którym zestawiliśmy zdjęcie świętego z obrazem dziecka w łonie matki. Aborcji w Oleśnicy dokonuje się m.in. poprzez wstrzykiwanie dzieciom w serca trucizny z chlorku potasu. W podobny sposób niemieccy naziści zamordowali św. Maksymiliana w Auschwitz.

Rośnie liczba osób, które pod wpływem medialnej propagandy wzywającej do nienawiści, dokonują zuchwałych ataków, napadów i aktów agresji. 

Pod wpływem medialnej indoktrynacji kolejni ludzie reagują jak zaprogramowane roboty – atakują bez względu na obecność kamer, licznych świadków oraz możliwe konsekwencje prawne swoich działań. Często wydaje się, że są w jakimś amoku i nie kontrolują swoich zachowań. To zjawisko się nasila. Kolejne ataki, w tym napady z użyciem niebezpiecznych przedmiotów, groźby śmierci itp. to po prostu zachowania, do których „wytresowały” odbiorców media. Polacy, a zwłaszcza dzieci i młodzież, na masową skalę programowani są za pomocą mediów do reagowania przemocą, wulgarnością i nienawiścią wobec prawdy o aborcji, prawdy o LGBT oraz symboli takich jak krzyż, różaniec, kościół, kapliczka, wizerunki świętych czy kapłańska sutanna. Od jakiegoś czasu trwa również intensywne programowanie społeczeństwa do reagowania agresją na wizerunki polskich bohaterów, takich jak np. św. Maksymilian Kolbe. Celem tych działań jest usunięcie z przestrzeni publicznej wszystkiego, co przypomina o prawdzie i dobru.

Uwagę zwraca przy tym niezdolność ludzi poddanych medialnej propagandzie do refleksji oraz samodzielnego, logicznego myślenia. Nasi wolontariusze codziennie nawiązują liczne kontakty w całej Polsce. Rozmawiają z przechodniami w trakcie akcji, argumentują, tłumaczą, przedstawiają fakty, rozdają broszury i ulotki. Wiele osób udaje się w ten sposób przekonać. Wiele osób dziękuję nam mówiąc wprost, że to dzięki naszym wolontariuszom po raz pierwszy w swoim życiu spotykają się z prawdą o aborcji. Ale jeszcze więcej jest takich osób, których umysły są już mocno zainfekowane aborcyjną mentalnością.

W trakcie wczorajszej akcji w Oleśnicy do szpitala wchodziła kobieta, która oburzyła się na widok naszej akcji. Wolontariuszka Kasia powiedziała jej, że w tej placówce dokonuje się aborcji na dzieciach nawet w 8 miesiącu ciąży, tuż przed terminem porodu, co szpital oficjalnie przyznał na piśmie. Kobieta odparła na to: „każdy ma swoje sumienie”. To częsty propagandowy „argument” powielany w mediach. Kasia wyjaśniła jej, że w ten sposób można uzasadnić wszystko, np. gwałciciel też ma swoje sumienie, ale czy to znaczy, że mamy usprawiedliwić gwałt? Kobieta nie umiała się do tego ustosunkować i bez słów weszła do szpitala. Może słowa Kasi poruszą ją do myślenia?

W Zabrzu nasi wolontariusze rozmawiali na ulicy z nastolatką, która popierała zabijanie nienarodzonych. Dziewczyna mówiła, że trzeba dokonywać aborcji “aby chore dzieci się potem nie męczyły”. Takie myślenie to również efekt medialnej propagandy i manipulacji. Aborcja to okrutna procedura. Wicedyrektor szpitala w Oleśnicy wykonuje aborcje poprzez metodę D&E polegającą na rozszarpaniu maleńkiego ciała dziecka na kawałki za pomocą szczypiec. „Aby dziecko się nie męczyło” wykonuje się brutalną i makabryczną egzekucję za pomocą narzędzi tortur, nie dając podejrzewanemu o chorobę dziecku szans na wyzdrowienie. Warto zauważyć, że kilka dni temu głośno było o świadectwie polskiej reprezentantki, która zdobyła medal na olimpiadzie. Urodziła się jednak z poważnymi komplikacjami, podobnie jak jej siostra bliźniaczka. Jak mówi:

„Od lekarzy miałyśmy diagnozę, że będziemy dziećmi niepełnosprawnymi, nie będziemy słyszeć, chodzić, widzieć. To była bardzo trudna diagnoza dla moich rodziców.”

Rodzina podjęła się jednak leczenia dzieci. Dzisiaj ta kobieta jest sprawna na tyle, że zdobyła medal olimpijski. Jednak gdy chodzi o aborcję, pro-aborcyjne media w ogóle nie dopuszczają takich przykładów do głosu. Zamiast tego wmawiają odbiorcom, że podejrzenie choroby u dziecka musi oznaczać aborcję, gdyż rzekomo nie ma innego wyjścia. Wiele osób bezmyślnie powtarza potem tego typu „argumenty” zapominając, że istnieje jeszcze coś takiego jak leczenie i rehabilitacja oraz pomoc potrzebującemu człowiekowi, zamiast zamordowania go w okrutny sposób „aby się nie męczył”.

Wyjątkowo wstrząsający przykład poddania się manipulacji i aborcyjnej ideologii spotkaliśmy kilka dni temu w Gliwicach. Nasi wolontariusze wdali się w rozmowę z nastolatką, która powiedziała, że chce iść na studia medyczne i zostać ginekologiem tylko po to, aby móc dokonywać aborcji! Mówiła, że „bardzo chce pomagać w ten sposób kobietom”. Na argumenty naszych działaczy odpowiedziała, że dziecko poczęte nie jest człowiekiem tylko „pasożytem”, którego za pomocą aborcji należy pozbyć się z organizmu kobiety.

Rozmowy takie jak powyżej opisane to codzienność naszych wolontariuszy, którzy na ulicach polskich miast głoszą prawdę o aborcji organizując niezależne akcje informacyjne i publiczne modlitwy różańcowe. Każdego dnia toczy się walka nie tylko o życie dzieci, ale również walka duchowa – o sumienia i świadomość Polaków, nieustannie bombardowanych aborcyjną propagandą przez media, aktywistów, polityków i pseudo-„lekarzy” na służbie śmierci.

Nasze działania wywołują reakcje w postaci kolejnych prześladowań, ataków, napadów i wytaczanych nam procesów sądowych. Pomimo tych represji, musimy walczyć dalej. Każdego dnia w Polsce mordowane są dzieci w łonach matek, a liczba aborcji rośnie, zarówno tych szpitalnych jak i pigułkowych. Rośnie także liczba osób „zakażonych” aborcyjną mentalnością.

Chcemy do kolejnych takich osób dotrzeć. Dlatego proszę Państwa o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Państwa w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam organizację kolejnych kampanii informacyjnych w przestrzeni publicznej.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Kolejne ataki i napady to efekt zaczadzenia umysłów propagandą, nakazującą kierowanie się przemocą i agresją wobec prawdy o aborcji. Proszę Państwa o pomoc i umożliwienie nam dalszego oporu i zmieniania świadomości Polaków.

Z wyrazami szacunku

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN