Sędzia Sternalski z Rzeszowa, uznał, że działacze Fundacji Pro – Prawo do Życia, Jacek Kotula i Przemysław Sycz, przekroczyli granice dopuszczalnej krytyki, nazywając aborcję zabijaniem dzieci.
Ciekawe co zdaniem sędziego Sternalskiego jest w tym przypadku dopuszczalną krytyką. Czy prolajferzy z Rzeszowa powinni mówić o „zlepku komórek”, „tkance ciążowej”, ewentualnie o „zabiegu”? Sędzia Sternalski nie zauważył, że nawet aborterzy nie przeczą, że aborcja to zabijanie dzieci. Wiele wskazuje na to, że sędzia Sternalski formował swoją opinię o aborcji w czasach PRL i nie zauważył konsekwencji wynalezienia ultrasonografu.
Równie absurdalne jak wyrok, było jego ustne uzasadnienie. Sędzia Sternalski karząc Kotulę i Sycza, wskazał jednocześnie jako wzór do naśladowania Mariusza Dzierżawskiego, założyciela Fundacji Pro – Prawo do Życia. Tymczasem Dzierżawski wielokrotnie organizował podobne pikiety przed szpitalami warszawskimi, zatwierdzał projekty plakatów przed niesławnym szpitalem Pro Familia, a także uczestniczył w nich. Dzierżawski mówił o tym w swoich zeznaniach przed sądem w Rzeszowie. Wygląda więc na to, że sędzia Sternalski jest oderwany od rzeczywistości. Miejmy nadzieję, że dostrzegą to sędziowie, do których trafi apelacja.
Dzierżawski zapowiada, że próba zakneblowania obrońców zabijanych dzieci nie powiedzie się. Deklaruje osobisty udział w pikietach, które tym razem będą miały miejsce przed sądami w Rzeszowie.
Nasza fundacja utrzymuje się jedynie z wpłat ludzi dobrej woli. Przekaż 1% podatku na naszą działalność statutową. KRS nr 0000233080.