W 2010 roku w naszym kraju zabito przez aborcję 614 takich dzieci. W XXI wieku, w demokratycznej i niepodległej Polsce, 614 istot ludzkich zostało pozbawionych życia za wiedzą władz, w państwowych szpitalach, przez lekarzy, których misją powinno być ratowanie życia. Czy w obliczu tych setek zamordowanych dzieci jakikolwiek człowiek sumienia może mówić o „dobrym kompromisie”? Kompromis w kwestiach moralnych jest w istocie kapitulacją wobec zła.
Brytyjski „The Journal of Medical Ethics” opublikował artykuł dwojga filozofów włoskich, którzy wzywają do przyznania rodzicom prawa do zabijania dzieci po narodzeniu. Autorzy nazywają to „aborcją poporodową”. Ich zdaniem nie ma istotnej różnicy, między dzieckiem tydzień po urodzeniu, a tym samym dzieckiem przed urodzeniem. Jeśli więc dziecko przed urodzeniem można zabić dlaczego nie zezwalać na zabójstwo dziecka po narodzeniu?
Primum non nocere według doktora Mengele
Ta publikacja, a jeszcze bardziej zastosowanie jej tez w praktyce przez ludzi z dyplomami lekarskimi w Europie, Stanach Zjednoczonych i Australii, jasno pokazuje kierunek, w którym zmierza współczesna medycyna, a co najmniej istotna jej część. Od czasów Hipokratesa lekarz kojarzył się z opieką nad chorym i służbą jego zdrowiu. Pierwszą zasadą było „primum non nocere” – przede wszystkim nie szkodzić. Zdarzali się oczywiście lekarze renegaci, którzy nie postępowali zgodnie z nauczaniem mistrza z Kos, ale spotykali się z powszechnym potępieniem.
Sytuacja zmienia się w XX wieku, kiedy ideologie totalitarne postanowiły podporządkować sobie wszelkie przejawy rzeczywistości, również medycynę. Lekarz przestał być sługą natury i opiekunem chorego. Postawił się w roli pana natury i władcy ludzkiego życia. Doktor Mengele jest przykładem radykalnego sprzeniewierzenia się posłannictwu lekarza. Lekarze hitlerowscy zostali potępieni po klęsce nazizmu. Niestety ich mentalność przetrwała i odrodziła się w ostatnich dziesięcioleciach w całym świecie.
Godność człowieka przeżytkiem?
Mentalność ta ma swoje źródło w odrzuceniu godności osoby ludzkiej i pogardzie dla ludzi uznanych za bezwartościowych. Odrzucenie godności osoby ludzkiej na skalę masową najwyraźniej widać w zjawisku aborcji. Niektóre państwa, np. Chiny mordują poczęte dzieci pod przymusem. Większość państw Zachodu do aborcji zachęca i ją finansuje. Po legalizacji aborcji przychodzi czas na legalizację eutanazji, później na „aborcję poporodową”. Cywilizacja Zachodu, opierająca się na godności każdej osoby ludzkiej znalazła się na równi pochyłej. Ostatnim krokiem będzie odebranie godności każdemu człowiekowi.
Czy upadkowi medycyny i cywilizacji można się przeciwstawić? Nie tylko można, ale trzeba. Pytanie, które raczej należałoby zadać brzmi: W jaki sposób upadkowi powinniśmy się przeciwstawić? Jak wspomniałem wyżej początkiem upadku jest zakwestionowanie godności osoby, odbudowa powinna się zacząć od obrony godności najsłabszych i najbardziej pogardzanych. Kim są dziś ci najsłabsi i najbardziej pogardzani? W dzisiejszej Polsce jest jedna grupa osób wyjętych spod prawa. To dzieci przed narodzeniem, podejrzane o to że są chore lub mają wady genetyczne.
Skutki „dobrego kompromisu” aborcyjnego
W 2010 roku w naszym kraju zabito przez aborcję 614 takich dzieci. W XXI wieku, w demokratycznej i niepodległej Polsce, 614 istot ludzkich zostało pozbawionych życia za wiedzą władz, w państwowych szpitalach, przez lekarzy, których misją powinno być ratowanie życia. Czy w obliczu tych setek zamordowanych dzieci jakikolwiek człowiek sumienia może mówić o „dobrym kompromisie”? Kompromis w kwestiach moralnych jest w istocie kapitulacją wobec zła.
W jaki sposób możemy powstrzymać mordowanie setek dzieci? Doświadczenie poucza, że na inicjatywę polityków liczyć nie należy. Zależy im przede wszystkim na reelekcji, więc skłonni są podejmować sprawy, które mają poparcie społeczne. Aby więc sprawę przeprowadzić trzeba jej zapewnić poparcie społeczne. Przykładem takiej akcji był projekt ustawy o ochronie życia dzieci przed narodzeniem. 600 000 zebranych podpisów i poparcie dwóch trzecich Polaków dla projektu, sprawiło że prawie połowa posłów poparła go w głosowaniu.
Razem możemy wiele
Akcją, którą obecnie prowadzi Fundacja Pro – prawo do życia są pikiety przed szpitalami, w których dokonuje się aborcji eugenicznych. Od 3 miesięcy prowadzimy pikiety przed Szpitalem Bielańskim. Bierze w nich udział od 15 do 30 osób. Z punktu widzenia miasta wielkości Warszawy garstka. Naszym celem nie jest jednak maksymalizowanie liczby uczestników ale maksymalizowanie oddziaływania społecznego. Po pierwsze, dzięki wielkiemu plakatowi, oddziałujemy na pracowników szpitala, pacjentów i osoby odwiedzające. O naszych akcjach informujemy na www.proprawodozycia.pl i na Facebooku, gdzie mamy prawie 4000 fanów. O pikietach informują liczne media.
Nasza akcja wywołała poruszenie społeczne. Wiemy o tym zarówno z bezpośrednich informacji od osób oburzonych na kierownictwo szpitala, jak również z informacji podawanych publicznie przez ordynatora Dębskiego, który skarży się, że jest nazywany mordercą. Jeszcze kilka miesięcy temu był kreowany na bohatera przez Gazetę Wyborczą, dziś sprawia wrażenie, że się wstydzi. Wielką radość sprawił nam Dr Tomasz Dangel z Warszawskiego Hospicjum dla dzieci, który powiedział, że pod wpływem naszych pikiet dyrekcja Szpitala Bielańskiego zdecydowała o kierowaniu kobiet zgłaszających się na aborcję na konsultację do Hospicjum. Większość z tych konsultacji kończy się decyzją o przyjęciu dziecka.
Widząc dobre owoce pikiet i zainteresowanie w innych miastach postanowiliśmy rozszerzyć naszą akcję. W wielu miastach mamy współpracowników gotowych zorganizować pikiety potrzebujemy informacji w jakich szpitalach aborcje eugeniczne są dokonywane. Każda osoba włączająca się w nasze akcje to powód do radości. Serdecznie zapraszamy do współpracy!
Mariusz Dzierżawski
{flike}