We wtorek 28 marca odbyła się kolejna pikieta pod Samodzielnym Publicznym Szpitalem Klinicznym im. prof. W. Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej 231, gdzie dokonuje się średnio 120 aborcji rocznie. Z tego powodu miejsce to zasłużyło sobie na miano nie szpitala, ale aborcyjnej rzeźni nr 1.
Pikieta przypadła na godz. 17-18.30, zatem o tej porze w okolicy panował duży ruch. Reakcje przechodniów oraz przejeżdżających osób były różne. Twarze często wyrażały pogardę i lekceważący stosunek do przedstawianych przez nas treści, czasem pokazywały zdziwienie czy złość. Niestety jednak najczęściej można było spotkać się z obojętnością. Obojętnością wobec ludobójstwa, jakie dokonuje się w szpitalu, obok którego zapewne codzienne przechodzą.
Oczywiście, nie obeszło się bez aktów agresji wobec naszych wolontariuszy. Starszy pan przechodzący obok z nieukrywaną złością zaczął wprost obrażać wolontariuszki głośno krzycząc, tak jakby chciał zagłuszyć krzykiem własne sumienie.
Z drugiej strony mieliśmy również pozytywną sytuację, kiedy pewna młoda pani zawołała do pikietujących osób „Jesteście wspaniali !”, co było bardzo budujące. Ta pani swoją postawą pokazała, że dla niej śmierć tysięcy polskich dzieci, nie jest czymś, wobec czego można przejść obojętnie.
Jak dalece niewygodna, nieprzyjemna i krwawa byłaby prawda o aborcji, czym możemy usprawiedliwić obojętność nas Polaków na tę prawdę? Jak możemy milczeć, wiedząc o tym że wciąż morduje się naszych rodaków? Jak możemy milczeć, wiedząc że lekarze powołani do tego, by chronić ludzkie zdrowie i życie, stają się sędziami ludzkiego losu, wybierając dla niewinnych okrutną śmierć?
[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2017/04/kamila-piechocinska.jpg[/author_image] [author_info]Kamila Piechocińska – wolontariuszka w Fundacji Pro-Prawo do Życia; komórka Warszawa[/author_info] [/author]