Policja zabroniła nam rozmowy z nastolatkami! – relacja z Krakowa

We wtorek, 28 maja 2024 r. zorganizowaliśmy pikietę antyaborcyjną w stosunkowo nowej dla nas lokalizacji, na Podgórzu. Krakowscy policjanci już dobrze nas znali, jednak nie w tym miejscu. Przysporzyło nam to niemało utrudnień.

Początkowo pikieta przebiegała bez większych przeszkód. Wolontariusze – pomimo całkiem silnego wiatru – wytrwale trzymali baner, a wolontariuszki podchodziły do przechodniów, rozdając ulotki i nawiązując z nimi rozmowę.

W pewnej chwili podszedł do mnie funkcjonariusz policji, który zakazał mi podchodzić do ludzi i dawać im ulotki, twierdząc, że to może kogoś sprowokować. Tłumaczyłam mu, iż organizowaliśmy już wiele pikiet, często rozdawaliśmy nasze materiały i nigdy nikomu to nie przeszkadzało. Zawsze dostawaliśmy zgodę na tego typu działania, gdyż wiedziano, że mamy pokojowe zamiary. Niestety policjant nie brał pod uwagę moich słów. Odniosłam wrażenie, iż potraktowano nas zdawkowo.

Inna wolontariuszka, podchodząc do ludzi, zadawała im zagadkę, która polegała na pokazaniu modelu 10-tygodniowego dziecka, tzw. Jasia, oraz zadaniu pytania: jak myślisz – ile tygodni może mieć taki maluszek, który znajduje się w brzuchu u mamy? W ten sposób nawiązywała się rozmowa na temat rozwoju człowieka od poczęcia do narodzin. Tym samym stwarzała okazję do porozmawiania o aborcji.

Oczywiście dyskusja była dobrowolna. Nikogo nie zmuszaliśmy do rozmowy z nami. Zachęcaliśmy po prostu do spokojnej rozmowy. Wspomniana wolontariuszka pokazywała „Jasia” również młodszym przechodniom, czyli nastolatkom, co nie spodobało się funkcjonariuszce. Stanowczo zabroniła jej rozmawiania z osobami mającymi 15, a nawet 17 lat, twierdząc, że to może wywołać w nich traumę.

Kiedy zapytaliśmy, na jakiej podstawie prawnej zabrania nam prezentować figurki, nie umiała zbytnio odpowiedzieć na to pytanie, mówiąc nieustannie, że „TO” nie powinno być oglądane przez dzieci. Nie potrafiła określić, co konkretnie wolontariuszka trzyma w ręku. Cały czas z jej ust padały określenia: „TO” oraz „TEGO”, bez żadnej konkretyzacji. Po kilkunastominutowej – dość burzliwej – dyskusji z funkcjonariuszami policji na szczęście dano nam spokój.

Niestety, długo nie nacieszyliśmy się łagodną atmosferą, ponieważ podszedł do nas oburzony mężczyzna, który tonem pełnym pretensji wyrażał swój sprzeciw wobec pokazywaniu w sferze publicznej ofiar aborcji. Przedstawialiśmy mu statystyki oraz opinię psychologiczną, którą posiadamy, na temat odbioru naszych banerów przez małe dzieci. Nie uspokoiliśmy go tym jednak, a wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej się rozjątrzył.

Odbiór takich zdjęć przez małych dzieci w głównej mierze zależy od reakcji rodzica i od tego, jak zostanie dziecku wytłumaczone to, co jest przedstawione na banerze. Podawaliśmy mężczyźnie nawet przykłady, jak może objaśnić ten problem swojej córce, jednak nie chciał o tym słuchać. Nie był w żadnym wypadku nastawiony na rozmowę – sprawiał wrażenie jakby podszedł do nas tylko po to, aby dać upust swoim emocjom. W każdym razie my nadal będziemy organizować pikiety i nie poddajemy się w walce o budzenie sumień ludzkich oraz szerzenie świadomości o tym, jak wygląda aborcja.

Przeprowadziliśmy tego dnia wiele rozmów, głównie z młodymi osobami. Rozdaliśmy także sporą ilość naszych materiałów. Spotkaliśmy także chłopczyka z zespołem Downa, który pozytywnie reagował na naszą akcję. Nie zauważyliśmy u niego oznak traumy z powodu pokazania „Jasia”… On i jego mama bardzo cieszyli się z naszej obecności.

Oprócz tego spotkaliśmy również miłego mężczyznę, który poczęstował nas truskawkami. Nie były to jedyne osoby popierające nas, jednak wymienienie wszystkich byłoby teraz niemożliwe, dlatego ograniczę się do tych dwóch przypadków.

Przekonaliśmy się tego dnia, że im bardziej doświadczamy oporu wobec naszych działań, tym jesteśmy jeszcze bardziej zdeterminowani, aby działać w obronie życia. Dlatego też nie zaprzestajemy dalszej walki o życie ludzkie. Niezależnie od trudności, które nas spotykają – każda nasza akcja ma sens!

krakow pikieta

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN