Na spotkaniach rozmaitych Sanhedrynów dzisiejszego Zachodu toczą się podobne rozmowy. Zagrożeniem dla współczesnego świata nie jest jeden Niewinny, ale wielu niewinnych. To dzieci, które już żyją pod sercami matek, ale jeszcze nie zdążyły się narodzić. Kiedy się narodzą trzeba będzie je karmić i zajmować się nimi, a w dodatku będą obciążeniem dla Ziemi i Klimatu. Są niewinne, ale nie mają możliwości obrony. Tak jak 2000 lat temu, współcześni sanhedryci opłacają agitatorów, którzy nakłaniają tłumy aby wrzeszczały: abortuj, abortuj!
2000 lat temu Jezus został zamordowany, ale ten mord na Niewinnym bynajmniej nie ocalił narodu żydowskiego; przyczynił się do jego katastrofy, jaką było zniszczenie świątyni jerozolimskiej i wypędzenie Żydów z Judei. Podobne będą dzisiaj skutki działań rozmaitych elit Zachodu, które są odpowiedzialne za mordowanie milionów niewinnych każdego roku. Narody, które zabijają własne dzieci zmierzają ku zagładzie. W szczególności dotyczy to Polski, w której kajfaszowa koalicja chce doprowadzić masowych mordów aborcyjnych, a z wszystkich ginekologów uczynić morderców.
Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie: jaką rolę ja chcę odegrać w dzisiejszym ataku na niewinnych: Judasza, który widzi potęgę nienawistników i wydaje im Niewinnego? Piłata, który ze strachu skazuje Niewinnego na śmierć, udając, że to nie jego sprawa? A może zechcę stać się Cyrenejczykiem, który pomógł Niewinnemu?