Podczas pikiety wywiązała się rozmowa z pewną panią na temat sytuacji, w której konieczne jest ratowanie życia matki, nawet jeśli działania lecznicze mogą wiązać się z zagrożeniem dla zdrowia lub życia dziecka. Żeby dobrze zrozumieć tę kwestię, warto przytoczyć w tym miejscu zarówno fragment uzasadnienia naszego projektu, jak i paragraf 2 artykułu 26 Kodeksu Karnego:
„Analogicznie, jeśli działania lekarza podjęte w celu ratowania zdrowia lub życia matki były zgodne ze sztuką lekarską, nie ponosi on odpowiedzialności za szkody, jakie poniosło poczęte dziecko.”
„Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.”
Usłyszeliśmy dziś wiele pochwał i wyrazów wdzięczności ze strony przechodniów. Jednak nie obyło się też bez nieprzyjemnych gestów, słów czy zachowań. Pewien starszy pan w szczególny sposób utkwił w naszej pamięci. W sposób pełen emocji, z podniesionym głosem oraz z pełnym przekonaniem starał się nas przekonać, że tak naprawdę, żadnej aborcji nie ma i że nikt żadnych dzieci nie zabija.
Krzyczał, że cały czas tylko „jątrzymy”. Nie wiemy do końca, dlaczego tak mówił, ale było to niepokojące zachowanie. Możliwe, że starał się z całą siłą wyprzeć zatrważającą prawdę o tym, że dzień w dzień okrutnie zabija się w Polsce dzieci. Irracjonalna postawa tego typu pozbawia dzieci jakiejkolwiek szansy na ratunek. Dyskusja z nim była niestety nadaremna, niemal w ogóle nie zważał on na to, co do niego mówiliśmy.
Oczekując na nadejście prawdziwie wiosennej pogody, przygotowujemy się na kolejne pełne wrażeń akcje w Krakowie.
Wypełnij formularz na stronazycia.pl/fundacja/komorki/ i już dziś dołącz do naszej krakowskiej komórki Fundacji Pro – Prawo do Życia!