Wydaje się nieprawdopodobne, by prawo pozwalało na zabijanie tak dużych dzieci poprzez aborcję w sytuacji gdy młodsze od nich wcześniaki są niejednokrotnie ratowane. Postawę taką tłumaczy się rzekomym humanitaryzmem czy to w stosunku do kobiet, których życie czy zdrowie jest zagrożone czy też w stosunku do chorych dzieci, co do których arbitralnie uważa się, że będą wolały być zabite niż żyć z chorobą.
Tymczasem taka postawa jest właśnie wyrazem największego barbarzyństwa, jakiego może dopuścić się człowiek. By zabić tak duże dziecko trzeba mu jeszcze w łonie matki wstrzyknąć truciznę do serca, która zabija dziecko w ciągu kilku godzin lub też wstrzyknąć roztwór soli do macicy, które dziecko próbuje potem wraz z wodami płodowymi nie łykać, bo żrąca sól pali mu gardło i delikatną skórę. Dziecko w konwulsjach umiera często godzinami.
Raport podsumowuje późne aborcje stwierdzeniem, iż jest to „bardzo mała liczba aborcji”, bo to 0,1% wszystkich zabitych tam dzieci. Czy jednak taką odrażającą zbrodnię można nazwać czymś małym?
Źródło:
https://assets.publishing.service.gov.uk/…2019.pdf
https://www.gov.uk/…2019