Jesteśmy na Rynku Głównym, aby budzić sumienia i pokazywać trudną prawdę o tym, że w naszym kraju (jak i zresztą na całym świecie) są dzieci, którym odmawia się prawa do życia, a więc i wszystkich innych praw, które są jego pochodnymi, a zatem również prawa do opieki zdrowotnej i korzystania ze zdobyczy współczesnej medycyny.
Wszyscy jesteśmy wrażliwi na los urodzonych już chorych dzieci niezależnie od światopoglądu czy preferencji politycznych. Zdumienie i zażenowanie budzi natomiast fakt, iż dziecko w okresie prenatalnym, które nie jest dość idealne lub zaistniało w dramatycznych okolicznościach nierzadko nie jest uznawane za człowieka i pacjenta, któremu trzeba pomóc.
Wyrazem takiego myślenia były reakcje niektórych przechodniów. Jedna pani stanowczo zapytała „Czy nam nie wstyd, że nie pomagamy tym dzieciom, które już żyją?”. Idąc za jej tokiem myślenia dziecko nienarodzone w jakiś magiczny sposób ożywa dopiero w dniu narodzin… Nie sposób nie przypomnieć tu o tym, że współczesna medycyna pozwala na wykonywanie operacji już w czasie życia płodowego dziecka. Inna osoba tonem nie znoszącym sprzeciwu skonstatowała, że my na pewno nie mamy pojęcia o chorych dzieciach i ogólne ich nie znamy. Próba rzeczowej dyskusji nie powiodła się. Wypowiedź naszej rozmówczyni bynajmniej nie świadczyła o jej trosce o chore dzieci, a jedynie miała służyć zdyskredytowaniu tego, co robimy. Zdarzały się również wulgarne wypowiedzi. Prawda bywa bardzo trudna w odbiorze.
Co jest prawdziwym skandalem?
Jedna osoba studiująca filozofię była otwarta na rzeczową, kulturalną i merytoryczną dyskusję. Pojawiały się również głosy poparcia, dwóch panów wyraziło gotowość złożenia podpisu w obronie dzieci nienarodzonych. Często nasuwa się pytanie – dlaczego tak wielu ludzi, wykazując dużą troskę o urodzone już chore dzieci, jednocześnie popiera prawo do zabijania tych nienarodzonych…?
Upominanie się o prawa najbardziej dyskryminowanych i odrzuconych maluchów bywa nazywane skandalem. A tymczasem prawdziwym skandalem jest sytuacja, w której w majestacie prawa zabija się dzieci uznane za niegodne, aby korzystać z dóbr tego świata, w tym supernowoczesnej aparatury medycznej. Skandalem jest również publicznie propagowanie prawa do arbitralnego decydowania o tym kto zasługuje na życie, a kto nie.
Najwyższe standardy diagnostyczne i lecznicze w dziecięcej medycynie zabiegowej osiągniemy dopiero wówczas, gdy słowo „zabieg” kojarzyć się będzie wyłącznie z czynnościami i procedurami mającymi na celu ratowanie życia wszystkich dzieci, a nie tylko tych chcianych czy już urodzonych. Zrobimy wszystko, aby ta chwila nadeszła.