Na początku lipca głośno było o historii 10-letniej dziewczynki Kaysey, która wspólnie ze swoim kolegą została zawieszona na pięć dni w prawach ucznia za niechęć uczestniczenia w zajęciach z okazji miesiąca gejowskiej dumy, które zorganizowała jej podstawówka (!). Zdaniem dyrekcji dzieci miały mówić, że „ nie akceptują LGBT ze względu na swoją religię”, „LGBT jest głupie” oraz życzyć śmierci osobom homoseksualnym. Dwa ostatnie zarzuty okazały się nieprawdą co wg lifesitenews.com potwierdzili koledzy 10-latków. Dyrektor szkoły podstawowej miała krzyczeć na dzieci przed całą klasą i wmawiać im, że tak naprawdę chciałyby zabijać homoseksualistów
Również w tym samym miesiącu ze szkoły został wyrzucony 17-latek, który stwierdził podczas lekcji, że istnieją tylko dwie płcie. Nagranie jego dyskusji z nauczycielem można zobaczyć TUTAJ
Dorośli karani zwolnieniem z pracy…
Nieco starszym osobom karanie za sprzeciw wobec ideologii może przywodzić na myśl poprzedni ustrój. 43-letnia pracownica administracji szkolnej z Anglii napisała na swoim profilu na Facebooku, że sprzeciwia się zajęciom seksedukacji w szkole jej syna. Wpis widzieli jedynie jej znajomi, jednak ktoś „życzliwy” doniósł o tym placówce, w której pracowała, a ta zwolniła ją za „homofobiczne wpisy”.
Czy Polski to nie dotyczy? To oczywiście pytanie retoryczne. Wie o tym każdy, kto obserwuje chociaż pobieżnie to, co dzieje się w kraju. Szwedzka sieć IKEA zwolniła w Krakowie mężczyznę, który cytował fragment Pisma Świętego dot. homoseksualizmu na firmowym forum. Jako uzasadnienie IKEA napisała, że firma sprzeciwia się wykluczaniu pracowników za poglądy…
Wspólnym mianownikiem tych przykładów jest to, że karane osoby są nieprawdziwie przedstawiane jako agresorzy. W zasadzie nie powinno nas dziwić, że wyznawcy tęczowej ideologii kłamią. Jak mogłoby być inaczej, skoro sama ideologia opiera się właśnie na kłamstwie.