„Aborcja nie leczy choroby. Ciąża nie jest chorobą, a celowe zabijanie nienarodzonego dziecka przez aborcję nie jest opieką zdrowotną” – stwierdzili lekarze, dodając że tak zwane „zakończenia ciąży z gwarancją śmierci dziecka” – nigdy nie są konieczne, nawet w przypadkach, gdy życie matki jest zagrożone w późnym okresie ciąży. Jak uzasadnili swoje stanowisko?
„Po 20 tygodniu ciąży nigdy nie jest konieczne celowe zabijanie płodu w celu ratowania życia kobiety. W przypadkach, gdy życie matki w rzeczywistości jest zagrożone w drugiej połowie ciąży, nie ma czasu na aborcję, ponieważ aborcja zwykle jest procesem dwu- lub trzydniowym. Zamiast tego, potrzebne jest natychmiastowe rozwiązanie ciąży w odpowiedni sposób, taki jak cesarskie cięcie lub poród indukowany. Możemy ratować życie zarówno matki, jak i dziecka i sprawić tym samym, że matka i jej noworodek otrzymają opiekę, której potrzebują. Z punktu widzenia medycyny nie ma powodów, aby celowo zabijać człowieka poprzez nieludzką procedurę aborcji, np. rozczłonkowanie żywej istoty ludzkiej zdolnej do odczuwania bólu lub aborcji z użyciem roztworu soli fizjologicznej”.
Jak więc widać, aborcja wykonana po 20 tygodniu z powodu zagrożenia życia matki jest nie tylko niepotrzebna, ale zabija dziecko i szkodzi matce. Szczególnie że po tym czasie można próbować ratować również życie dziecka. Niestety, wciąż w proaborcyjnych mediach puszczane są mity, według których aborcji powinno się dokonywać gdy dziecko zagraża życiu matki.