W centrum Gdańska stoi budynek pozornie przypominający niewielką szkołę podstawową. Każdego roku matki zawożą tam dzieci. Jednego roku 21, innego 50, a innego 77. Jednakże dzieci te są kilka lat młodsze niż dzieci z zerówki, a po dotarciu na miejsce nie będzie im już dane wrócić do domu.
480 – tyle nienarodzonych dzieci straciło życie w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku w ciągu dziewięciu i pół roku.
Około dwudziestu osób zebrało się w sobotę przed wejściem do Kliniki Położnictwa UCK, na pikiecie zorganizowanej przez Fundację PRO – Prawo do życia, aby wołać o zaprzestanie wykonywania aborcji w tym szpitalu. Wśród osób wchodzących i wychodzących z budynku dominowało niedowierzanie. Oprócz niemiłych okrzyków pod adresem pikietujących, które wykrzykiwały dwie pielęgniarki stojące na jednym z balkonów placówki, pikieta przebiegła spokojnie.
W trakcie zgromadzenia, do zebranych wyszła jedna z pracownic kliniki, chcąca tłumaczyć (zapewne zgodnie z posiadaną wiedzą i bez złych intencji), że zaszła pomyłka i w klinice się aborcje nie odbywają. Niestety o pomyłce nie może być mowy, a informacje o ilości aborcji pochodzą bezpośrednio od dyrekcji UCK. Po pokazaniu pisma i wyjaśnieniu sytuacji, zdezorientowana pracownica wróciła do budynku.
Po godzinnej pikiecie, obrońcy życia rozeszli się do domów, by za dwa tygodnie, 30-go stycznia, o godzinie 15:00 powrócić z tym samym żądaniem – „Stop aborcji”. I będą tam powracać do skutku.
[author] [author_image timthumb=’on’][/author_image] [author_info]Maciej Wiewiórka – trójmiejska komórka Fundacji Pro-prawo do życia[/author_info] [/author]