Od kilku dni Polacy żyją sprawą Alfiego Evansa. Sprawą trudną, co do której nie ma jasno określonego stanowiska. Spierają się lekarze, etycy – szczególnie że diagnoza „z zewnątrz”, na podstawie szczątkowych informacji rodziców Alfiego oraz mediów, jest niemożliwa.
Prawdopodobnie chłopiec powoli umiera. Prawdopodobnie odłączenie od respiratora było brakiem kontynuacji uporczywej terapii – z czym jestem w stanie się zgodzić. Niestety, z mediów dobiegają bardziej niepokojące informacje, jakoby Alfiemu miano odmówić nawet tlenu i nawodnienia, do czego człowiek ma przecież prawo do samego końca. Czy rzeczywiście lekarze postanowili celowo zagłodzić człowieka, który po odłączeniu od respiratora czuł się lepiej, niż przypuszczano?
Bez względu na rozmaite teorie i przypuszczenia, jedna sprawa jest prosta: to RODZIC, a nie ktoś inny, powinien mieć prawo wybrać miejsce, w którym będzie leczone lub poddawane opiece paliatywnej jego dziecko. Szczególnie że nie miał być to koniec świata, a klinika oddalona o dwie godziny lotu samolotem. Odbieranie rodzicowi tego prawa jest niedopuszczalne!
W tym samym kraju rodzic ma prawo wybrać celowe uśmiercenie w łonie swojego dziecka, aż do 24 tygodnia ciąży, a nawet później, gdy wadę rozwojową stwierdzi się po tym czasie. Mało tego, Wlk Brytania to kraj, w którym ratyfikowano protokół z Groningen, a więc zabić dziecko „by nie cierpiało”, można i po urodzeniu.
Tymczasem, rodzice Alfiego nie mogą dokonać wyboru w kwestii leczenia własnego dziecka. Nie mogą zabrać go ze szpitala, ograniczane są im również inne prawa. Widać więc dokładnie paranoję środowisk aborcyjnych, szafujących hasłami, które okazują się być czystą hipokryzją.
[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2015/10/Karolina-Jurkowska.jpg[/author_image] [author_info]Karolina Jurkowska – Fundacja Pro-Prawo do Życia[/author_info] [/author]