1 grzech ciężki: masturbacja
Masturbacja jest grzechem ciężkim i bardzo krzywdzi człowieka uwikłanego w te praktyki, gdyż czystość jest warunkiem koniecznym do rozwoju innych cnót. Nawet jeśli człowiek usprawiedliwia się, że masturbuje się w celu oddania nasienia „dla wyższych idei”, by powstało dziecko, to jest to tylko zasłona. Takie sformułowanie mówi nam wyłącznie, że człowiek, który go używa, uważa że dysponuje prawem do posiadania dziecka, które zwalnia go z obowiązku przestrzegania przykazań.
2 grzech ciężki: złamanie 1 przykazania – prawo stwarzania człowieka należy wyłącznie do Boga
Życie człowieka jest święte. Początek jego życia jest Bożą tajemnicą, znaną tylko jemu, nawet jeśli rodzice domyślają się, że dziecko mogło się począć. Diabelską „zabawą” jest tworzenie dzieci na szkle i przyznawanie sobie przez to bożych kompetencji. Świadczy o zaniku Bożej bojaźni i ignorowaniu gniewu Bożego, który spada na każdego, kto dopuszcza się takich praktyk.
3 grzech ciężki: zabójstwo dzieci w stadium embrionalnym
Dusza człowieka jest w pełni ukształtowana w momencie poczęcia. Nawet jeśli dziecko nie ma jeszcze milimetra i znajduje się na szkle, jest już ukochanym dzieckiem Boga. Traktowanie ich jak odpady medyczne i wylewanie tych dzieci do ścieku, tylko dlatego, że „na oko” sprawcy nie rokują właściwego rozwoju bądź po prostu są „nadliczbowe”, jest w oczach Bożych taką samą zbrodnią jak zabicie kogoś starszego.
4 grzech ciężki: aborcje chorych bądź „nadliczbowych” dzieci
Po przeniesieniu dzieci do macicy często okazuje się, że ciąża jest mnoga lub któreś dziecko podejrzewa się o wady. Wówczas proponuje się matce zabicie dziecka chorego lub dzieci „nadliczbowych”. Jak wiadomo, aborcja jest grzechem wołającym o pomstę do nieba.
Podstawowy obowiązkiem każdego katolika jest unikanie grzechu, a w szczególności grzechu ciężkiego. Warto sobie również przypomnieć „9 grzechów cudzych”, gdyż grzechem jest również pochwalanie grzechu drugiego i milczenie, gdy ktoś grzeszy. Dopuszczając się uczestnictwa w procedurze „in vitro” stawiamy się więc u wrót piekła, a dopuszczając czy pochwalając takie zachowanie u innych, przyczyniamy się do ich zagłady, sami zaciągając winę.
Nie nazywajmy więc zła dobrem, bo prawda nie leży po środku. Prawda leży tam, gdzie leży.