Adam ostrzegał nasze społeczeństwo m.in. przed działalnością największej w Polsce grupy przestępczej, która pośredniczy w nielegalnym handlu pigułkami poronnymi. Jednak zamiast bandytów to on usiadł na ławie oskarżonych i został skazany. Wiecie Państwo kto doniósł na naszego działacza?
Donosicielem jest proaborcyjny aktywista Chrystian Szpilski, który publicznie domagał się usunięcia naszego billboardu, wywieszonego przez Adama we Wrocławiu. Doniósł na Adama zarzucając mu „wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym”. Nie słyszeliśmy, aby Szpilski składał zawiadomienia do prokuratury w związku z działalnością grup przestępczych handlujących nielegalnymi tabletkami śmierci. Najwidoczniej nie gorszy go publiczne reklamowanie i rozprowadzanie środków, które prowadzą do śmierci tysięcy dzieci. Gorszy go jednak prawda o aborcji.
Drugim donosicielem w tej sprawie był Mariusz Zimmer – prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników oraz kierownik kliniki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Treści na naszych billboardach regularnie się zmieniają. Po pewnym czasie Adam wymienił billboard ostrzegający przed handlarzami pigułkami na wielki plakat, który ujawnił Polakom, że w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w latach 2014-2018 zabito poprzez aborcję 118 dzieci. Wywołało to reakcję Zimmera, który również doniósł na Adama do sądu twierdząc, że wywieszenie naszego billboardu „zakłóciło jego spokój”. Wydający wyrok sędzia Wojciech Sawicki podzielił argumentację obu aborcyjnych donosicieli i nieprawomocnie skazał Adama na 3 000 zł grzywny. Będziemy się oczywiście od tego odwoływać.
Nasze akcje ujawniające prawdę o aborcji zakłócają spokój sumienia tych, którzy uwikłani są w ten proceder. Przez wiele lat aborcjoniści i aktywiści namawiający Polki do aborcji byli anonimowi dla większości społeczeństwa. Większość Polaków nie wiedziała także, czym jest aborcja i nie interesowała się w ogóle tą kwestią.
Dzięki temu aborterzy mieli święty spokój i mogli oddawać się swojej krwawej działalności.
Ich sytuacja zmieniła się wraz z powstaniem naszej Fundacji, która na masową skalę zaczęła docierać do Polaków z faktami na temat aborcji. Nasze wystawy, billboardy, plakaty i furgonetki widziały miliony Polaków. Właśnie dlatego aborcjoniści nienawidzą naszych akcji i robią wszystko aby nas zagłuszyć, próbując tym samym za wszelką cenę zagłuszać własne sumienia. Póki istniejemy i działamy, aborterzy nie mogą cieszyć się już „świętym spokojem”. Dlatego mnożą oskarżenia i donosy, aby przykryć niewygodną dla nich rzeczywistość.
Ludzie dokonujący aborcji, aktywiści wspierający ten proceder oraz handlarze nielegalnymi pigułkami poronnymi, znajdują się poza zasięgiem zainteresowania władzy, służb i wymiaru sprawiedliwości. Zamiast ścigać aborcjonistów i tych, którzy pomagają w nielegalnych aborcjach, polskie służby reagują na donosy aktywistów aborcyjnych i prześladują wolontariuszy naszej Fundacji. Z kolei politycy, odpowiedzialni za stanowienie prawa w naszym kraju, konsekwentnie odrzucają kolejne projekty ustaw prowadzące do wprowadzenia pełnej ochrony życia małych Polaków.
W tej sytuacji musimy intensyfikować nasze działania i dotrzeć do jeszcze większej liczby Polaków z prawdą o aborcji, która ratuje życie i kształtuje sumienia. Wiecie Państwo jak wiele dzieci możemy w ten sposób uratować?
Ks. Krzysztof Masiulanis z Sobowidza zorganizował w swojej parafii akcję informacyjną z użyciem naszych plakatów, takich samych jak prezentujemy w przestrzeni publicznej na billboardach i furgonetkach. Jaki był tego rezultat?„Gościliśmy [na terenie parafii] wystawę antyaborcyjną. Ktoś powie, drastyczną w swojej wymowie, bo zdjęcia na dużych formatach przedstawiały ofiary aborcji. Respektując tajemnicę konfesjonału mogę powiedzieć, że przynajmniej dwójka dzieci została dzięki obecności tej wystawy u nas ocalona. Bardzo się z tego cieszę.”
Powiedział ksiądz podsumowując akcję. Dwoje dzieci zostało uratowanych, a raczej, o dwóch uratowanych wie jej współorganizator, gdyż ocalonych mogło być o wiele więcej. Biorąc pod uwagę, że Sobowidz to maleńka miejscowość, jak wiele dzieci musiały uratować antyaborcyjne billboardy i furgonetki, które pokazujemy w centrach dużych miast i najbardziej ruchliwych miejscach w Polsce?
Z tego, że nasze akcje ratują życie dzieci i zmieniają nastawienie Polaków do aborcji, doskonale zdają sobie sprawę zwolennicy mordowania nienarodzonych. Dlatego składają na nas kolejne donosy, wytaczają następne procesy i eskalują przemoc fizyczną aby wypchnąć prawdę o aborcji z przestrzeni publicznej.
Obecnie przeciwko naszym wolontariuszom toczy się ok. 100 spraw sądowych równolegle. Sądowe roszczenia finansowe aborcjonistów wobec naszej Fundacji opiewają na kwotę przekraczającą 100 000 zł. Dochodzi też do kolejnych zniszczeń.
Jakiś czas temu aborcyjni bandyci zdewastowali naszą furgonetkę marki Żuk parkującą we Wrocławiu. Pojazd ostrzegał mieszkańców przed pigułkami poronnymi, którymi handluje aborcyjna mafia. Chcielibyśmy naprawić pojazd, aby jak najszybciej znów mógł kształtować świadomość i sumienia mieszkańców polskich miast. Musimy także zabezpieczyć odpowiednie środki finansowe w związku z procesami sądowymi naszych działaczy, nie tylko obecnymi, ale także nowymi, które bez przerwy wytaczają nam zwolennicy aborcji. W najbliższym czasie potrzebujemy na te cele ok. 7 000 zł.
Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, abyśmy mogli naprawić antyaborcyjną furgonetkę i odeprzeć nadchodzące ataki sądowe zwolenników aborcji.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW
Kolejni aborcyjni donosiciele już czekają, aby złożyć zawiadomienia o rzekomym popełnianiu wykroczeń i przestępstw przez naszych wolontariuszy. Jednocześnie, te same osoby aktywnie wspierają środowiska przestępcze, które prowadzą w Polsce nielegalny handel pigułkami poronnymi.
W ciągu ostatniego roku za pomocą nielegalnych tabletek śmierci zamordowano ponad 30 000 małych Polaków. Aborcjoniści zarobili na tej śmierci ogromne pieniądze ze sprzedaży pigułek. Do tego otrzymują oni wielkie dotacje od zagranicznych instytucji i korporacji. My możemy liczyć tylko na naszych Darczyńców, dlatego raz jeszcze proszę Państwa o pomoc.
Serdecznie Państwa pozdrawiam,