Bratkowska dowodzi: seksedukacja i antykoncepcja prowadzą do aborcji.
W środowym programie „Tak czy nie” feministka Katarzyna Bratkowska twierdziła, że aby było mniej aborcji „trzeba walczyć o jak najskuteczniejszą antykoncepcję, o to żeby ona była powszechnie dostępna, o to żeby była edukacja seksualna rzetelna prowadzona”. Jak rozumiem sama Bratkowska ciągle zgłębia arkana edukacji seksualnej, a każdy dzień zaczyna od porcji pigułek antykoncepcyjnych. Czyżby więc jej założenia nie działały, skoro feministka stwierdziła na koniec programu że jest w ciąży i zamierza zabić swoje dziecko?