Dość często słyszymy ze strony skrajnej lewicy, że zamordowanie własnego dziecka jest wyborem kobiety, szczególnie jeśli to dziecko jest chore. Niestety, przeczy temu mnóstwo opowieści kobiet, które do aborcji zmuszono lub chciano zmusić.
“Chętnie wyprowadzę Panią z tego przekonania” – zaczęła swoje gorzkie wyznanie kobieta, gdy poprosiliśmy o podpisanie petycji o zaprzestanie aborcji w jednym z warszawskich szpitali i padło oskarżenie, że pozbawiamy kobiety wyboru. – “Byłam namawiana, stawiana pod ścianą i tak zaszczuta przez lekarza, odsądzona od czci i wiary za chęć rodzenia, że proszę mi wierzyć – kobiety słabsze i z mniejszą wiedzą medyczną prawdopodobnie uległyby takim naciskom. Stopień nalegania przekraczał wszelkie granice konsultacji lekarskiej.” Niestety, takie zmuszanie kobiet odnosi upragniony przez lekarza-rzeźnika skutek. W opisywanym przez kobietę szpitalu dokonuje się prawdopodobnie najwięcej aborcji w Polsce.
“Pani doktor powiedziała, że jedynym rozwiązaniem w tej sytuacji jest aborcja. Gdy powiedziałam, że nie biorę tego w ogóle pod uwagę, to stwierdziła, że skazuję dziecko na cierpienie.” – opowiada z kolei Iza, która w ciąży dowiedziała się, że prawdopodobnie urodzi chore dziecko. Wyznanie Izy można znaleźć TUTAJ. Czy to nie jest zmuszanie kobiety do dokonania “wyboru”, który usatysfakcjonuje jedynie lekarza?
U Magdy Cichy propozycja aborcji padła kilka razy. “Lekarz nastraszył mnie tak, że pewnie większa część pacjentek skorzystałaby z propozycji”, wspomina. Mimo że dziecko było chore, lekarz nie wspomniał o żadnej innej drodze pomocy. Nie skierował do hospicjum perinatalnego ani żadnego stowarzyszenia zajmującego się takimi przypadkami. Zostawił kobietę samą sobie z jedną, usilnie powtarzaną propozycją morderstwa dziecka.
“Po wizycie u genetyka wróciliśmy z opinią do naszego ginekologa, który gorąco wymuszał na nas aborcję…. Jak stwierdził: jakby dziecko nie miało paluszka, to wiadomo, nie zostanie pianistą, ale Wy będziecie mieć kukłę na wózku…” opowiada Ania, która trafiła potem do szpitala bielańskiego, gdzie postępowali z nią tak, jakby już się na zabicie dziecka zdecydowała. Skierowano do zakładu genetyki po zgodę na zabieg i powtarzano, że jest jeszcze młoda i urodzi, ale zdrowe i później. Wytworzono sytuację, gdzie kobieta czuła, że jedynym wyjściem jest morderstwo. Otrzeźwiło ją jedno zdanie, dzięki czemu mogła spokojnie po porodzie pożegnać się z córeczką. Niestety, mniej szczęścia miała pani Małgorzata Kurzeja i jej dziecko: „Przykro mi, ale Twoje dziecko nie ma czaszki. Trzeba wywoływać poród!”. Wywoływać poród – nie morderstwo – nie późna aborcja – tylko wywoływać poród. Dostałam szoku, rzucało mnie po całym łóżku… Oszukano mnie, że ciąża zagraża mojemu życiu, a była to nieprawda. Tłumaczono, że zrażę się i nigdy nie będę chciała mieć więcej dzieci. Pytam, co o tym mógł wiedzieć lekarz ginekolog, to była bzdura!!! Wykorzystali fakt, że nikogo nie było przy mnie, byłam sama i w ciężkim szoku. Mój synek dzielnie walczył o życie, nie pomagały żadne kroplówki, do końca biło Jego małe serduszko. Po tygodniu urodziłam swoje dzieciątko na łóżku ginekologicznym, leżał biedny skulony i konał.”
Jednak nie tylko lekarz jest tym, który przymusza kobietę do aborcji. “To tylko zlepek komórek. Wypłuczą to z Ciebie, nawet nie poczujesz… Miałam zaproponowany ośrodek na Słowacji i całkowitą tajemnicę.” zwierza się Magda, która jako 16-latka była mocno nakłaniana do zabicia dziecka przez własną matkę. Magda na szczęście nie dała się przymusić. Ile dziewczyn wylądowało za granicą na “zabiegu” zmuszonych przez rodzinę lub partnera? Czasem aborcję próbuje się wręcz wymusić przemocą. “Oprócz tego, mój partner postanowił za pomocą przemocy fizycznej wprost zabić swoje dziecko (skoro się nie zgadzam na aborcję). Chyba dlatego że nie chciał odpowiedzialności, potencjalnych alimentów itp.”, wspomina anonimowa autorka, która dziś jest szczęśliwą matką.
Aborcja nie jest żadnym wyborem. Pomijając fakt, że nie mamy prawa wybrać zrobienie krzywdy drugiemu człowiekowi, jak widać po przykładach, prawo aborcyjne sprawia, że często wręcz odbiera się nam możliwość urodzenia dziecka. Szczególnie tego chorego. Jako kobiety, jesteśmy wyzywane przez lekarza, którzy grożą różnymi sankcjami za sam fakt, że nie chcemy mordować. To jest właśnie rzeczywistość, którą chcą zgotować kobietom aborcjoniści.
[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2015/10/Karolina-Jurkowska.jpg[/author_image] [author_info]Karolina Jurkowska – wolontariuszka w Fundacji Pro-Prawo do Życia[/author_info] [/author]